Alhambra jest niezwykła! To pierwsze wrażenie jakie nasuwa się od razu po wejściu do kompleksu jednej z najważniejszej budowli średniowiecza i najwspanialszego przykładu sztuki Islamu na Zachodzie. Na szczycie Czerwonego Wzgórza zwanego też Sabika, ukazuje się nam wyniosła, dumna i wieczna. To miejsce trzeba w życiu zobaczyć – pomyślałam przechodząc do okazałego Pałacu Nasrydów z pięknymi ogrodami Partal, w których w roku 1828 Washington Irving napisał jedno z najważniejszych dzieł literatury północno-amerykańskiej „Opowieści z Alhambry”. To obowiązkowa lektura dla tych, którzy chcieliby zgłębić jej tajniki i dowiedzieć się więcej o życiu ludzi z tamtego okresu.
Poeta i pisarz doby modernizmu Francisco Villaespesa pochodzący z Almerii ujął urok Alhambry słowami: „Mogą nie zostać już nawet cienie po tych murach, ale wspomnienie ich będzie trwać wiecznie, jako jedyne w swoim rodzaju schronienie piękna i sztuki. I dlatego ostatni słowik, który będzie istniał na tym świecie uwije swoje gniazdo i będzie śpiewał swoje pieśni, brzmiące jak pożegnanie w zwycięskich ruinach Alhambry.”
Alhambra nie została stworzona w całości jako doskonała budowla w danym momencie historii. Jest ona efektem prac trwających na przestrzeni trzech wieków muzułmańskiego panowania. Potem była rozbudowywana przez chrześcijan, praktycznie aż do naszych czasów. Jest jednym z najlepszych przykładów architektury islamskiej, który jak drzewo korzeniami sięga jeszcze czasów przed powstaniem państwa al-Andalus, odwołując się do wzorów perskich i północnoafrykańskich.
Alhambra to rozległy kompleks, na którego obejrzenie potrzeba co najmniej pół dnia (mnie zajęło prawie 6 godzin!), choć zaleca się, by poświęcić mu cały dzień. Znajdują się w nim trzy główne części – Alcazaba, Pałace Nasrydów z przepięknymi ogrodami Partal i Generalife. Zwiedzaniem Alhambry nie można się zmęczyć pomimo, że jest tam wiele do obejrzenia. Jednak natura, fontanny, ogrody, kwiaty, które wypełniają cały kompleks dodają dużo energii, a przy tym relaksują i wyciszają umysł.
Alcazaba (czyt. Alkasaba) była niesprawiedliwie pomijana przez wielu, którzy od czasów zdobycia Granady przez chrześcijan opiewali pałace Nasrydów. Bez wątpienia to ona jest cichym zaczątkiem arystokratycznego miasta zwanego ‘Madinat al-Hamra’ (miasto Alhambra). Wzmianki o jej istnieniu pojawiają się już podczas wojen domowych w wieku IX, w czasie których broniono się przed najazdami Almorawidów i Almohadów. W relacjach przyjmuje nazwę Forteca Elvira lub Zamek Granadyjski, aż do wieku XIII, kiedy to po raz pierwszy pojawia się nazwa Qa’lat al-Hamra (Czerwony Zamek), która to przetrwała do naszych czasów jako Alhambra.
Specjaliści wyróżniają w całym kompleksie siedem pałaców. To co przetrwało do naszych czasów to tylko część rezydencji królewskiej i miasta przy niej powstałego. Już to daje nam pojęcie o wielkości i blasku cywilizacji, która politycznie chyliła się ku upadkowi, ale była u szczytu swojego rozwoju kulturalnego. Integralną częścią architektury Alhambry są: powietrze, światło i przestrzeń. Jest to przestrzeń uchwycona, uformowana z półcieni, nieba, fontann, kwiatów i wymownych kaligrafii, które otaczają nas by dać wrażenie, że pozwalają zrozumieć czas.
Najważniejszą częścią zabudowań Alhambry jest w części Comares Sala Ambasadorów, inaczej zwana Salą Tronową. Jej proste linie i wyważone proporcje napełniają dziedziniec tak spokojną dostojnością, że do dziś można czuć na nim szlachetną wielkość owych władców, którzy kazali go wznieść.
Miejscem, które zatrzyma nas na dłużej w kompleksie Alhambry jest Pałac Lwów, czyli centrum prywatnej rezydencji sułtana. To tutaj znajdowały się pomieszczenia dla kobiet. Nie można określić go jako haremu, gdyż pełnił nie tylko funkcję mieszkalną, ale mógł częściowo pełnić funkcję dyplomatyczną i polityczną. Każdy z dwóch pawilonów wyróżniających się na dziedzińcu – jeden na wschodniej, drugi na zachodniej jego ścianie – skrywa w sobie niewielką fontannę. Oba są częścią rajskiego przedstawienia ogrodu, jako że już w Koranie pojawiła się w opisie raju wzmianka o wysokich baldachimach czy też namiotach. Pierwowzoru tych baldachimów unoszących się na delikatnych kolumnach jak na wodzie należy szukać w perskiej sztuce Orientu, skąd inspirację czerpano w tej części Alhambry.
Nasrydom zawdzięczamy wiele osiągnieć wpływających na rozwój cywilizacji. Jednym z nich jest wysoce rozwinięta inżynieria hydrauliczna, której Fontanna Lwów jest jednym ze szczytowych osiągnięć. Znane im już były systemy nawadniania oparte na okresowych wylewach rzek, rzymskie akwedukty, ale przede wszystkim wielokilometrowe perskie kanały podziemne, do dziś funkcjonujące i nie mające sobie równych do naszych czasów. Woda jest sekretnym życiem tego miejsca, to jej zawdzięczamy wspaniałe ogrody, przepych ukwieconych krzewów, to ona odpoczywa w sadzawkach, które stają się odbiciem sal i portyków, to ona rozpryskuje się w fontannach i płynie mrucząc w wąskich kanalikach przez królewskie sale. To ogród, przez który płyną strumienie – tak Koran opisuje raj, który chcieli sobie stworzyć w tym miejscu Muzułmanie i bez wątpienia im się to udało. W tradycji Islamu hortus conclusus, czyli ogród otoczony murami jest wyobrażeniem raju, którego koraniczne określenie ‘al-yanna’ można przetłumaczyć dwojako jako „ogród” i „miejsce ukryte”. Cztery cieki wodne moją symbolizować cztery rajskie rzeki, które płyną w cztery strony świata lub z czterech stron świata schodzą się w jego centrum.
Na uwagę zasługują również Łaźnie w Pałacu Comares. Oprócz swojej funkcji higienicznej pełniły też funkcje polityczną i dyplomatyczną. Sama ich lokalizacja – wejście w pobliżu Salonu Ambasadorów wskazuje na ich przeznaczenie. Mianowicie były komfortowym miejscem, gdzie na stopie przyjacielskiej można było omawiać sprawy wagi państwowej. Z tego też względu łaźnie były uruchamiane wtedy, kiedy trzeba było zdobyć przychylność i względy dyplomatów oraz polityków z innych królestw. Łaźnia Królewska, według poematu, który można odczytać w marmurowej niszy miała dwa dopływy wody – osobno ciepłej i zimnej. Łaźnia została przebudowana, by służyć za wannę cesarzowi Karolowi V.
Muzułmanie wzorowali swoją łaźnie na łaźniach rzymskich. Z nich to właśnie zaczerpnęli i zaadaptowali dla potrzeb swoich zwyczajów oraz stylów dekoracyjnych charakterystyczny podział na frigidarium (salę zimną), tepidarium (salę ciepłą) i caldarium (salę gorącą). Warto podkreślić, że w kulturze Islamu łaźnie publiczne, zaraz po meczecie, służą za centrum życia społecznego. W życiu średniowiecznych miast muzułmańskich pełniły one rolę rynku w kulturze zachodniej, czy też agory w starożytnej Grecji.
Moją uwagę przykuły przepiękne ogrody Partal. To arabska nazwa portyku, który wznosi się nad małą esplanadą ciągnącą się od Wieży Dwórek. Obecnie, nazwa ta rozszerzona została na cały obszar bliski Dziedzińcowi Lwów. Składa się z niewielkich tarasów, które dostosowane do spadku terenu utworzyły kaskadowe ogrody. W skład Partal wchodzi również Wieża Dwórek z przyległymi zabudowaniami, mały meczet oraz wiele ruin domów mieszkalnych, pałaców, pozostałości ulic i cystern. Pierwotnie było to osiedle wspaniałych pałaców i pięknych posiadłości ozdobionych niezliczonymi ogrodami. To miejsce zachwyciło mnie na tyle, iż pozostałam w nim na dłuższy czas kontemplując magiczne pejzaże i pałacowe wzgórze .
Na końcu dziedzińca Alhambry znajdziemy się w otoczeniu przetrwałych do dzisiaj 22 spośród 30 wież, które broniły kiedyś wzgórza Sabika. Mury zewnętrzne są starsze niż pałac, jako że powstały w celach obronnych na początku wieku XIII. Według specjalistów w kolejnym stuleciu straciły one znaczenie militarne i przekształcone zostały w rezydencje klasy średniej. Nie straciły jednak swojej roli linii podziału między dwoma światami – miastem i Alhambrą.
Na deser zostawiłam sobie do zwiedzenia Generalife. Jest to jedyny z ogrodów rekreacyjnych znajdujących się na Wzgórzu Słonecznym zachowany do naszych czasów. Pierwotnie była to działka, na której władca Granady spędzał czas odpoczywając z dala od problemów dworskich. Nieduża odległość od Alhambry pozwalała mu być na tyle blisko, żeby mógł w razie potrzeby zająć się ewentualnymi nagłymi sprawami. Miejsce to pozwalało mu jednak być w odpowiedniej izolacji potrzebnej do uzyskania bardzo osobistego kontaktu z naturą.
Bez wątpienia jest to perełka na mapie Europy, którą warto odwiedzić i zajrzeć w głąb tego magicznego miejsca, jakim jest właśnie Alhambra, która swoją wielkością i pięknem o zachodzie słońca góruje nad Granadą w blasku ośnieżonych gór Sierra Nevada.