Świat się zmienia, a Nelson nadal stoi na kolumnie wznoszącej się nad Trafalgar Squere, premier Wielkiej Brytanii mieszka przy Downing Street, rodzina królewska w Buckingham Palace, a Big Ben wybija godziny na gmachu parlamentu.
W Londynie spotyka się cały świat. Żadna inna europejska metropolia nie ma takiej siły przyciągania, ponieważ brytyjska stolica może zaoferować coś każdemu niezależnie od gustu, zainteresowań czy grubości portfela. W dzisiejszych czasach właśnie w Londynie decyduje się, co jest modne – w ubraniu, muzyce, stylu życia i klubach. Warto korzystać z tego, co to niezwykłe miasto ma do zaoferowania w zakresie tradycji, osobliwości i … błazeństwa.
Londyn musi być miastem niezwykłym, skoro co roku odwiedza go ponad 27 mln osób. Tym, co je tu przyciąga, nie jest z pewnością pogoda, lecz wspaniałe pałace, katedry, muzea (w większości bezpłatne), teatry, parki i ogrody, a także restauracje serwujące dania ze wszystkich zakątków świata. Przybyszów kusi też bogate życie nocne brytyjskiej stolicy, jej kosmopolityzm oraz otwartość na najróżniejsze wpływy, o czym można przekonać się obserwując londyńczyków. Nie ma piękniejszego sposobu na oglądanie miasta, niż pozwolić, by w całkowitym spokoju przesuwał się przed naszymi oczami. Każda budowla obserwowana z rzeki zyskuje nowy wymiar. Wycieczka statkiem zapoznaje jednocześnie z nowymi rejonami stolicy: dawną dzielnicą portową Docklands i barokowym zespołem architektonicznym w Greenwich, wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Podróż rozpoczyna się na Westminster Pier przy Westminster Bridge otwartym w 1862r. Rejsy po Tamizie oferuje wiele firm. Niektóre statki są szykowne i szybkie, inne nieco ciężkie, za to przytulniejsze. Przejazd tymi wolniejszymi trwa mniej więcej godzinę. Do najbardziej zaskakujących aspektów rejsu po Tamizie należą zakręty rzeki, dzięki czemu zabytki oglądamy z coraz innej strony i możemy podziwiać panoramę stolicy City w całej okazałości.
Dwa brzegi, dwa światy
Londyn wyraźnie dzieli się na dwie części: brzeg północny i południowy, zwany także Southbank. Ten, kto mieszka po stronie północnej, wyjeżdżając na południe, ma uczucie, że wybiera się w podróż za granicę. I odwrotnie, zdeklarowani londyńczycy z południa nigdy nie chcieliby mieszkać na przeciwnym brzegu. Odmienności te rzucają się w oczy, gdy podziwiamy brzeg Westminsteru: Houses of Parliament, Big Bena i opactwo westminsterskie. Jeśli chodzi o wrażenie wzrokowe, nie mają one godnych konkurentów. Nawet potężny dawny ratusz Wielkiego Londynu na południowym brzegu i ostentacyjny betonowy kompleks kulturalny Southbank nie mogą się z nimi równać.
Za Waterloo Bridge pojawia się jeden z zakrętów Tamizy. Stoją tu reprezentacyjne budowle, takie jak Somerset House i Temple, enklawa angielskich prawników, dawniej należąca do zakonu templariuszy. Z tego okresu pochodzi okrągły Temple Church (rozsławiony przez bestseller Dana Browna Kod Leonarda da Vinci). Dalej otwiera się widok na urozmaiconą sylwetę City of London.
Centrum przemysłu i handlu
Za poświęconym przez królową Wiktorię w 1869 r. Blackfriars Bridge można się dobitnie przekonać, jakie znaczenie miała dawniej Tamiza dla Londynu. Tu na południowym brzegu rozwijały się przemysł i handel. Potężny ceglany gmach Tate Modern do 1980 r. był elektrownią. Stare magazyny, które teraz ukazują się naszym oczom, przebudowane zostały na pożądane drogie lofty. Chociaż London Bridge ze względu na nazwę jest zapewne najbardziej znanym z londyńskich mostów, pod względem atrakcyjności niewątpliwie ustępuje zbudowanemu w 1894 roku Tower Bridge z imponującymi wieżami w stylu neogotyckim.
Stary port londyński
Za Tower Bridge nie ma już żadnych mostów. Od tego miejsca brzegi rzeki łączą tunele. Jesteśmy w Docklands na dawnym terenie portowym ciągnącym się daleko za Greenwich. W 1980 r. port zamknięto, a baseny nieprzystosowane do nowoczesnych kontenerowców po części przekształcono w przystanie jachtowe, takie jak Limehouse Basin napółnocnym brzegu. Tu również do Tamizy uchodzi Grand Union Canal, który dalej w kierunku północno-zachodnim przepływa obok Camden Market i Little Venice. Teraz widać już wspaniałą panoramę centrum finansowego Canary Wharf z drapaczami chmur należącymi do banków i towarzystw ubezpieczeniowych. Półwysep ten, niegdyś serce dawnego portu , nosi nazwę Isle Dogs (”wyspa psów”) i leży dokładnie naprzeciwko Greenwich.
Greenwich
Greenwich stanowi dla Brytyjczyków symbol ich minionej morskiej potęgi. To stąd wypływały statki Korony na podbój świata. Chlubną przeszłość dokumentuje kolekcja National Maritime Museum. Zbiory obejmują ponad 2 mln eksponatów, w tym obrazy przedstawiające słynne statki, mapy morskie, rękopisy, rysunki konstrukcyjne i modele. Na wzgórzu w parku Greenwich znajduje się stare Royal Observatory. Zostało zbudowane przez króla Karola II w 1675 roku w celu poszerzenia wiedzy geograficznej, mającej służyć dalszym kolonialnym podbojom. Na ścianie obserwatorium oznaczono przebieg południka zerowego. Tu Brytyjczycy podzielili świat na wschód i zachód, tu ustanowiono także czas Greenwich. Jak widać, jest sporo do obejrzenia, ale nie warto się śpieszyć.
Stolica Wielkiej Brytanii stała się jednym z najbardziej fascynujących, a zarazem zróżnicowanych miast świata, która przyciąga tłumy turystów. Jak stwierdził swego czasu osiemnastowieczny pisarz Samuel Johnson, że: „jeśli człowiek zmęczy się Londynem, oznacza to, że zmęczył się życiem, bo Londyn ma wszystko, co życie może nam zaoferować.”
Londyn daje niektórym szansę zbicia wielkiej fortuny, innym obecność w samym środku artystycznego fermentu, a jeszcze kolejnym pozwala po prostu być sobą w tolerancyjnym i cywilizowanym środowisku.